piątek, 17 kwietnia 2015

III Wszystko co mieliśmy teraz przepadło

 Czytelniczki!
Na wstępie bardzo przepraszam, że rozdział ten ukazuje się dopiero teraz. Potrzebowałam czasu by go napisać, przeanalizować i przetrawić. By być gotowym. Może zacznę od tego, że czytając ten post polecam szczególnie przesłuchać piosenkę https://www.youtube.com/watch?v=CPInjdeHWxc , dlaczego? 
 Jest to muzyka piano, pozbawiona jakichkolwiek słów, nie przypadkowa. Moja osobista historia związana z tą piosenką nie jest dość długa i skomplikowana. Ujmując ją w pigułce: Jest dla mnie ważna, po raz pierwszy usłyszałam i wsłuchałam się w jej melodię gdy grała ją bardzo bliska mi osoba. Chłopak dzięki któremu 'piosenka' " River flows in you " ( bo taki jest jej pierwotny tytuł) ma dla mnie dość intymne i osobiste przesłanie, ma on duży wpływ na tego bloga i będzie miał do końca. W każdym słowie, każdej literce w każdej kropce jest on. 

***osiemnasty październik dwa tysiące trzynastego roku***



Czuję jak braknie mi tchu. 
Zaczynam nabierać coraz więcej powietrza, wdechy są coraz szybsze a wraz z wydechem czuję jakby moje serce miało się zaraz zatrzymać. 
Słysze odgłos wskazówki zegara na dworcu, śmiech otyłej dziewczyny stojącej parę metrów za nami i co jakiś czas zerkającej za nas z pod oka, stukanie palców o ekran dotykowy i jego równie szybki oddech.
 Jak długo tu stoję? Co ja tu w ogóle robię i czemu jestem tu akurat z nim?
Poczułam dłoń na policzku. Męską ale delikatną, która podnosi mój podbródek do góry, uśmiecha się on do mnie i zbliża. Nasze usta prawie się stykają i w pewnym momencie zamykają w pocałunku.
Nie pamiętam co do mnie mówił. Jego słowa zlepiły się w potok niewyraźnych literek. Byłam wpatrzona w jego piękne, brązowe oczy, które są jedyną rzeczą jaką mogę oglądać do końca swoich dni...
  
Hipnotyzują i czarują pewnie nie jedną już dziewczynę.

Odsunęłam się gwałtownie na myśl, że nie jestem jedyną, że jest ich więcej.
 -Przepraszam - odparłam i odwróciłam się do niego plecami, biegnąc w stronę autobusu który właśnie podjechał na moje stanowisko. 
Obejrzałam się jeszcze za siebie, by po raz ostatni na niego spojrzeć. Ale nie było tam go. Jakby nagle się rozpłynął albo był jedynie wyobraźnią. 
   
Czy on w ogóle istnieje? - pomyślałam, przemierzając przez korytarz, szukając miejsca dla siebie. Usiadłam na pierwszym, wolnym siedzeniu.
 - Nie uciekniesz ode mnie- usłyszałam znany mi głos, dobiegający z autokaru- Nie dam Ci odejść- powiedział postać siedząca obok.

To on. To musi być on.

Odwrócił się do mnie i spojrzał śmiejąc się szyderczo. 

- Liam, nie! Odejdź! - krzyknęłam gwałtownie zrywając się z łóżka.      
Jednak moje mięśnie nie są mi posłuszne jak myślałam, przez co od razu upadłam na plecy. Straszny ból przeszył moje ciało.  

" To tylko sen Mai. Koszmar, który dręczy Cie odkąd odszedł.To tylko głupi sen. "
  
Leżąc bezwładnie na materacu uświadomiłam sobie co tak naprawdę się stało. 
Sięgnęłam po telefon leżący na szafeczce przy łóżku. 
  Godzina 12:30 
Wszytko to nie ma sensu. Ja już nic nie rozumiem. Wszystko dzieje się tak szybko, że sama nie wiem co jest prawdą a co jedynie snem, mglistym wspomnieniem.
   
Nowa wiadomość
        Liam godzina 22:45
Przepraszam. Nie chciałem Cię skrzywdzić. Nie chciałem Ci tego przypominać. Czułem, że muszę się z Tobą pożegnać...ale nie wiem czemu musiałem Cię pocałować. Wiedziałem, że źle robię, ale nie mogłem tego zwalczyć. 

Rzuciłam telefonem o ścianę i ukryłam twarz w dłoniach. Promieniowała ode mnie złość. Przeklęta nienawiść do jego osoby. 

 Usłyszałam kroki zmierzające w stronę mojego pokoju. Sięgnęłam po broń leżącą pod moim łóżkiem i schowałam pod kołdrę, by mieć ją pod ręką w razie potrzeby. 
 Kto to jest? Czy zamknęłam wieczorem drzwi? 
Stukanie podeszwy, ciężkich, męskich butów ucichło a drzwi sypialni otworzyły się. Ujrzałam w nich tego, którego spodziewałam się najmniej.  

     * * *  

9 komentarzy:

  1. Melduję się ♥ (czyżby pierwsza? ^^)
    Przez Ciebie mam łzy w oczach. Ta melodia... Cudo *.* Idealnie pasuje to treści rozdziału. Swoją drogą, dlaczego Kochana tak krótko? :) Ale czasami jakość jest ważniejsza niż ilość. Nawet nie wiesz, jak mnie zaintrygowałaś, w szczególności ostatnim akapitem.
    Życzę duuużo weny ♥
    Buziaki :**
    PS. Zapraszam w wolnej chwili do siebie na czwórkę. Wpadniesz? ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten blog...
    Te rozdziały...
    No po prostu cudowne!
    Opowiadanie bardzo ciekawe

    Czekam na kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  3. Genialny rozdział życze weny kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Genialne!!
    Popłakałam się...twój blog, wyciąga ze mnie najsilniejsze emocje.
    Czekam na więcej i więcej..
    Nie umiem nawet składnie napisać komentarza, bo jestem jedną wielką spazmom smutku.
    Zapraszam do mnie jeśli również chcesz poczuć złamane serce, smutek i inne głębokie emocje xx
    Ściskam i życzę weny.
    PS to chyba mój najdłuższy komentarz w historii
    http://hopelessdreamalmostlover.blogspot.com/
    H.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale się zrobiło tajemniczo... Już nie mogę się doczekać nowego rozdziału :) Pisz go szybciutko, bo umrę z niecierpliwości :)

    Krótko, bo mam masę pracy w domu, a wpadłam tylko na chwilkę :(

    Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej!
    Przepraszam, że tak późno. Nauka...aż szkoda słów.
    A do pokoju wszedł...?
    To jest pytanie, które sobie zadaję, ale niestety nie znam odpowiedzi:(
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału.
    Emanuje towarzyszące temu rozdziałowi. Aż brak mi słów co jest do mnie nie podobne;)
    Naprawdę fantastyczny styl pisanie. Też tak chcę!
    Życzę weny I zapraszam do siebie na nowy rozdział:)
    Mrs Weronika Grey

    OdpowiedzUsuń
  7. To bardzo smutne, że mimo rozstania, Liam dalej miesza w życiu bohaterki, nie potrafi dać jej zapomnieć.
    Przecież skoro odszedł, to znaczy, że był w stanie wyobrazić sobie przyszłość bez Mai. Choć może tak naprawdę nie wiedział na co się porywa, na jaką wystawia ją próbę.
    Może wydawało mu się, że ona już nic nie czuje i chciał przez ten pocałunek, sms, udowodnić sobie, że ona również stała mu się obojętna.
    Nie myśl, że bronię Liam'a.
    Po prostu próbuję odgadnąć tok jego rozumowania.
    Rozdział trochę inny od reszty i krótki, ale bardzo mi się podoba.
    Mam nadzieję, że niedługo pojawi się kolejna część.
    Pozdrawiam i życzę powodzenia na egzaminach, na pewno dasz radę.

    Jeśli miałabyś ochotę, zapraszam do mnie na kolejny rozdział i krótką refleksję, którą zawiera.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie było mnie tutaj? o.O Jakim cudem?
    No nic, bardzo, ale to bardzoooo przepraszam za spóźnienie. Nie mam pojęcia jak do tego doszło. ;/
    Przecież to takie cudooo... Mam nadzieję, że mi wybaczysz...
    Wracając... Rozstanie. Nie zazdroszczę. To straszne. Nasz organizm wówczas robi rzeczy, których nie powinien. Nawet bezwarunkowo. Ugh... Coś strasznego, a ból, który towarzyszy da się wyczytać w tym, co tworzysz, moja droga. ;* Coś wspaniałego. Ogromny, ogromny dar! ;*

    Czekam na następny i już nie mogę się doczekać! ;**

    P.S.: Gdybyś miała ochotę, u mnie czeka 7. ;**
    Buuuziole. ;*

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy